Ptyś
Do schroniska przywieźli go ludzie. Podobno znaleźli go w takim stanie. Unieruchomionego, bezradnego, zostawionego na łaskę i niełaskę tych, którzy przechodzili obok. W jego przypadku schronisko okazało się zbawieniem. To tutaj zrobiono wstępne badania i to tutaj usłyszano wyrok "nie będzie chodził". Co dalej z takim psem? W schronisku nie ma szans na przetrwanie. Tu liczą się młodzi, sprawni i silni.
Ten niespełna 5 -letni kawaler to mistrz podbijania kobiecych serc. Z męskimi bywa trudniej, ale jak się chłop postara i będzie mu zależało to po 10 minutach i facetowi Ptysiek da się pogłaskać. To nie jest typ, który od pierwszej randki pozwala na spoufalanie. Najpierw Cię obszczeka, potem poburczy pod nosem, żeby ostatecznie pozwolić się pogłaskać. Ale kiedy już zdobędziesz jego zaufanie, to będziesz się czuła jak Whitney Houston przy boku Kevina Costnera. Ptyś będzie Twoim cieniem, Twoim ochroniarzem, odda za Ciebie duszę, życie i swoją wyścigówkę. Bo Ptyś jak kocha, to do szaleństwa.
Ptysiek nie oddaje moczu sam, trzeba go "odsikiwać" co wcale nie jest jakimś trudnym zadaniem. "Dwójki"robi, po prostu je gubiąc. Apetyt ma jak na młodego, zdrowego faceta przystało. I przy dobrej rehabilitacji, jest szansa, że opanuje chód rdzeniowy, jednak gwarancji nie ma... Ptyś powinien trafić do osoby, która zapewni mu możliwość odpowiedniej rehabilitacji i fizjoterapię.