Przekaż 1.5% podatku Psiej Ekipie, KRS 0000697348

Całkowicie wycieńczony czekał na śmierć. Teraz potrzebuje POMOCY!

Wieś na pograniczu Bielska Białej. Ruchliwa droga. I on. Jak najlepiej oczyścić własne sumienie gdy widzi się cudze nieszczęście? Wykonać telefon. - Tu leży pies na drodze. Jest słaby. Zaraz może dojść do nieszczęścia - Proszę go zabezpieczyć. Nie jesteśmy w stanie teraz tam dojechać. Przyjedziemy najszybciej jak to będzie możliwe. .....godzinę później nie było we wskazanym miejscu ani dzwoniącej, ani psa. Dzieñ drugi. Tą samą trasą do pracy jedzie nasza znajoma. Widzi punkt leżący na środku drogi i nieuchronnie zmierzający do tego punktu traktor. Zatrzymuje samochód, wybiega i machając rękami zatrzymuje rozpędzony pojazd. -Tak. To musi być ten sam pies, ten z wczorajszego zgłoszenia. Jakiś koszmar. Jeszcze moment i z psa nie zostaloby nic. On nie miał nawet siły żeby podnieść i uciekać przed olbrzymimi kołami ciągnika!! Wiem. Mam świadomość że w obecnej sytuacji jaka panuje na świecie, nie powinniśmy brać pod opiekę kolejnej biedy. Wpłaty drastycznie zmalały. Nasze środki na koncie topnieją jak śnieg na wiosnę. Ale co miałam mu powiedzieć? Żeby poczekał aż skończy sie pandemia? On nie miał czasu. Diagnostyka wykazała że Ursus, bo tak go nazwaliśmy, nie uległ wypadkowi. Jego niemoc spowodowana jest skrajnym wycieńczeniem !!! Kto za to odpowiada? No oczywiście że człowiek. Ale to juz teraz nieistotne. Istotne jest że nerki i trzustka są chore.W kale znajdowała sie słoma 😨 Ale dziadzio ma apetyt i nabiera chęci do życia. Jak mówi nasza Pani doktor Sylwia, przy odpowiedniej diecie, opiece i miłości, Ursik śmiało może iść do domu....do domu....dom....no właśnie. Skąd wziąć w czasach strachu przed chorobą, dom dla psa. Chociaż tymczasowy, gdzie będzie go można spokojnie zawieźć. Na lecznicowym szpitaliku nie może zostać. Gdzie mamy go ulokować? Zawieźć z powrotem na droge, na której leżał i powiedzieć mu: "Ursusku sorry ale sam wiesz. Koronawirus. Pandemia. Ludzie się boją" I wiem co usłyszę od niego: "Rozumiem. Ja całe życie się boję. Rozumiem to" Odwróci sie i odejdzie do przydrożnego rowu.... No przecież nie mogę tak zrobić!!!!!!! Ursus....łagodny, spokojny dziadzio wyrwany z gardła śmierci, czekającej na niego na poboczu wiejskiej drogi. Pokażmy jej środkowy palec. Niech zagarnie kosę pod swój czarny płaszcz i.odejdzie....bo będziemy mogli jej pokazać dom. Dom Ursusa....siłacza ktory nie dał sie traktorowi. Gaba 721 336 432 Asia 608 427 792