Owczarek, który kiedyś pewnie pędził jak wiatr, pilnował swojego człowieka, zasypiał u jego stóp. Dziś… został sam.
Owczarki są tak bardzo kochane, póki są młode, silne, potrzebne. A kiedy zaczynają się starzeć, kiedy oczy mętnieją, słuch przycicha, a łapy już nie niosą tak jak dawniej — wtedy często przestają być „wygodne”. I lądują tutaj, za kratami schroniska.
Miś ma swoje lata. Świat widzi już przez mgłę. Dźwięki docierają do niego jak spod wody. Żeby kogoś poczuć, musi najpierw powoli wyczuć zapach człowieka i wyostrzyć wszystkie przytępione już zmysły. Gdy podłożysz mu dłoń do powąchania, dotkniesz go delikatnie, gdy dasz mu chwilę… wtedy Miś poddaje się pieszczocie. Nie nachalnie. Nie długo. Tylko tyle, ile sam potrafi dać.
A to jest największy dar, na który człowiek może zasłużyć — zaufanie psa, który wszystko stracił.
Miś ma jeszcze chęć żyć. Naprawdę ma. Tylko tutaj ta chęć powoli gaśnie... Bo w zimnym boksie nie ma człowieka, który usiądzie obok, pogada, pogłaszcze...
Szukamy dla Miśka ciepłego kąta, miękkiego posłania, pełnej michy dobrego jedzenia, spokojnej, opiekuńczej rodziny, gdzie nikt nie będzie go zaskakiwał. Rodziny, która podaruje mu siebie i gdzie Miś będzie mógł po prostu… być.
Miś przebywa w schronisku w Bielsku-Białej, gdzie nasza Fundacja pełni wolontariat.