Przekaż 1.5% podatku Psiej Ekipie, KRS 0000697348

I tak życie zatoczyło krąg...

Życie jest kołem. Zaczyna się w chwili narodzin, kończy się śmiercią, ale tylko po to żeby znowu pojawić się narodzinami...i tak w koło od początku świata. Natura zaczyna i kończy cykl życia, tocząc je kołem.
Umarł młody chłopak. To była za wczesna śmierć. Ludzie w tym wieku powinni zaczynać cieszyć się dorosłym życiem, a nie odchodzić na zawsze. To nie jest sprawiedliwe, ale życie sprawiedliwe nigdy nie było.
Rodzina chłopaka ogarnięta rozpaczą, oddała do schroniska jego jedynego przyjaciela, psa Simbę. Powiedzieli, że pies z którym chłopak był bardzo zżyty, za bardzo przypomina im zmarłego syna. Dramat ludzi, dramat psa....
Zadzwoniła wolo Basia z płaczem, że ona zna Simbę od szczeniaka, że on był wychowany na psa łóżkowego i w schronisku sobie nie poradzi. Że trzeba jechać, zrobić Simbie zdjecia i pokazać go światu, żeby ktoś go pokochał i zabrał do domu....
Sobotni poranek wpadłam tylko na chwilę do schroniska, żeby obfocić Simbę i napisać o nim post. Kiedy stałam przed boksem i patrzyłam na trzęsącego się jak osika psa, łzy same płynęły mi po policzkach. Obok stanęły dwie kobiety.
-Popatrz jaki biedny. Jak sie trzęsie biedactwo. Pewnie mu zimno.
-To z zimna i przerażenia. On jeszcze wczoraj leżał w łóżku. Dzisiaj jest tutaj - odpowiedziałam wycierając szybko oczy.
- Oh...co sie stało?
I opowiedziałam całą historię Simby i jego tragedii. Kiedy skończyłam, starsza z pań pochyliła się nad psiakiem, podała mu rękę do powąchania i powiedziała:
- To co mały? Może dzisiaj zechcesz spać u mnie na kanapie?
......... zostawiam Was w tym momencie ze wzruszem....bo chcę żebyście czuli to, co ja wtedy poczułam ❤️❤️❤️❤️❤️
Ale to nie koniec cudów jakie miały miejsce w tą dziwną sobotę. Kiedy umowa adopcyjną została podpisana i Simba szalejąc opuszczał schronisko po zaledwie 24 godzinach przebywania w nim, przed wejściem zauważyłam mężczyznę z dużym kontenerkami.
- Przyjechał pan po kotka? - zagadnęłam
- Nie. Ja przywiozłem koty. Mam na działce taką dziką kotkę i ona dwa razy w roku ma maluchy. Jedne giną inne znikają... Te udało mi się złapać więc je przywiozłem.
- Ale one tutaj padną w ciągu dwóch tygodni - z przerażeniem zobaczyłam w kontenerze miesięczne,wystraszone,wtulone w siebie kocięta.
- To co mam z nimi zrobić?
- Niech je pan weźmie do siebie. Przechowa w piwnicy czy garażu, a ja obiecuję w ciągu tygodnia znaleźć im domy.
Pan nie był zbyt chętny, jednak śmierć tych niewinnych istot, przemówiła do jego serca.
Wystawiałam przez całą sobotę i niedzielę maluchy, odbierałam dziesiątki telefonów, odpisywałam na setki smsów, nabijałam kilometry na liczniku i ogarniałam transporty ale.... UDAŁO SIE!!!! W ciągu 36 godzin WSZYSTKIE maluchy znalazły cudowne, dobre, sprawdzone domy, w których rosną jak szalone, rozrabiając jak na dzieci przystało.

I tak życie zatoczyło krąg. Gdyby nie śmierć młodego chłopaka, Simba nie trafiłby do schroniska, ja nie pojechałbym tam i nie spotkałabym pana z kontenerkiem. Po raz kolejny życie udowodniło nam, że nic nie dzieje sie bez przyczyny, a efekt motyla ma się w naszej codzienności bardzo dobrze.
Dziękujemy za domy,za serce, za przywracanie wiary w ludzi,za kolejny dowód że miłość potrafi pokonać nawet śmierć ❤️ bo gdyby nie gorące serca cudownych ludzi, Simba nadal odchodziłby z tęsknoty w schroniskowym boksie, a maluchy.....a maluchów już by nie było. Ale w miłości jest moc i zawsze o tym pamiętajcie 💪💪❤️❤️

👉 przekazując 1,5% swojego podatku ➡️ KRS: 0000697348
👉 Fundacja Psia Ekipa - Razem Dla Zwierząt - 72 1750 0012 0000 0000 3844 3399, w tytule wpisując „Darowizna"
👉 https://psiaekipa.pl/wesprzyj
👉 paypal: info@psiaekipa.pl
👉 Przystępując do programu FaniMani - robiąc zakupy wesprzesz naszą Fundację bez poniesienia żadnych kosztów! - https://fanimani.pl/psiaekipa